Zabobony, w które wierzą Kubańczycy

Ostatnia aktualizacja 14 kwietnia 2023

Kubańczycy są wyjątkowo przesądni. Mieszają się tutaj zabobony z wielu kultury, co zapewne sprawia, że jest ich tak wiele. Zobaczmy, w jakie zabobony wierzą mieszkańcy Kuby. 

hawana hola cuba

Miriam, 70-letnia Kubanka z krwi i kości, wspomina, że jej dziadek zawsze powtarzał, że zabobony na Kubę sprowadzili katolicy oraz wyznawcy różnych religii afrykańskich i że nie należy w to wierzyć, bo są irracjonalne.

Mimo to, Kubańczycy do dziś mają niezliczone ilości przeróżnych zabobonów, które w życiu codziennym słyszy się na każdym kroku. I nieważne czy są wierzący czy nie. Czuć tutaj, że zabobony naprawdę są żywe i większość obchodzi się z nimi bardzo ostrożnie. A szczególnie z tymi, które dotyczą dzieci.

Jeżeli wybieramy się na wakacje na Kubie, to warto zapoznać się z kubańskimi zabobonami, a nuż uda nam się zaobserwować jakiś w życiu codziennym.

Wtorek 13-ego

Najbardziej podobny kubański zabobon do naszego, to 13. dzień w kalendarzu. Oczywiście jako dzień pechowy, ale na Kubie to… wtorek! Także wtorek 13-ego na Kubie, to dokładny odpowiednik piątku 13-ego w Polsce. Pechowy dzień, który po prostu musi oznaczać coś fatalnego.

Czarny kot

Kolejny bliski nam zabobon to czarny kot. Lepiej, żeby nie przeszedł nam przez ulicę, bo będzie oznaczał nieszczęścia.

Zamiatanie nóg

Jeżeli ktoś zamiata i przez przypadek „zamiecie” czyjeś nogi, to oznacza, że ta osoba nie wyjdzie za mąż lub nie ożeni się.

Wylewanie rumu

To zwyczaj, który jest praktykowany zawsze i wszędzie. Zanim rozpocznie się picie rumu, pierwsze krople należy rozlać dla… zmarłych, za ich zdrowie. Niektórzy też mawiają, że dla Orishas (to z wierzeń afrykańskich). Dopiero po wylaniu tego toastu można rozpocząć konsumpcję. Znajomość tego zabobonu w łatwy sposób pozwala turyście zaimponować mieszkańcom Kuby.

Śpiące dziecko

Kiedy dziecko śpi, nie powinno być podziwiane czy też oglądane przez osoby z zewnątrz – skutkuje to niebezpieczeństwem rzucenia uroku.

Dziecko na stole również nie powinno się znaleźć i tak samo nie powinno być nagie – wszystko to może przyciągnąć nieszczęście.

Na urok – a na Kubie na „mal ojo” – stosuje się, podobnie jak w Polsce, kokardy czy bransoletki w kolorze czerwonym. Coś czerwonego, co przyciągnie uwagę postronnych. Te zabobony Kubańczycy traktują bardzo poważnie.

Natomiast kiedy zdarzy się, że ktoś „rzucił urok” na dziecko, to jest cała lista czynności, które należy wykonać. W sprawę angażuje się również świętego Jana odczytując właściwe modlitwy.

Niebezpieczna parasolka

Jeżeli pada deszcz, to nie należy otwierać parasolki w domu. Otwarta parasolka w domu to nieszczęście.

Złowroga sól

Rozsypana sól – podobnie zresztą jak w Polsce – oznacza kłopoty i kłótnie.

W niemalowane

Odpukać w niemalowane drewno niekoniecznie, ale na pewno w drewno – by nie zapeszyć, by nie przyciągnąć nieszczęścia.

Niebezpieczna święta Barbara

4 grudnia na Kubie to dzień mistyczny. Szczególnie tak było przed zwycięstwem rewolucji kubańskiej. Mówiono, że tego dnia kradnie się dzieci, by ofiarować je świętej Barbarze…

Zielony świerszcz

Jeżeli do domu wejdzie zielony świerszcz, to oznacza to szczęście. Jeśli jednak w domu pojawi się duży ciemny motyl, to oznacza to pecha lub niechcianych gości.

Torebka na podłodze

Podobnie jak Polacy, Kubańczycy wierzą w to, że nie należy kłaść torebki na podłodze, bo wyjdą z niej pieniądze…

Ubranie panny młodej

Panna młoda w dniu ślubu powinna mieć na sobie coś pożyczonego lub podarowanego, coś starego i coś nowego, by wiodło się w małżeństwie, które będzie zawierać.

Łańcuszki w ciąży

Na Kubie powtarza się, że w ciąży nie powinno się nosić niczego na szyi, by dziecko nie owinęło się pępowiną. Łańcuszki i naszyjniki przez 9 miesięcy są wykluczone.

Kobieta w ciąży nie powinna również wychodzić na zewnątrz kiedy jest zaćmienie księżyca, bo dziecko będzie miało blizny na skórze.

Jak widać, Kubańczycy mają sporo zabobonów, a to tylko niektóre z nich, te mniej absurdalne. Bo z pewnością dołujące by było wspominać, że Kubańczycy uważają za nieszczęście przynoszenie muszli z plaży do domów, prawda…?

Barbara Stawarz-García

Dodaj komentarz