Ostatnia aktualizacja 24 lipca 2023
Podróż na Kubę, to podróż w czasie. Odwiedzamy jeden z ostatnich bastionów komunizmu i społeczeństwo, którego trzy pokolenia podporządkował sobie i swojej ideologii Fidel Castro. W tych warunkach odpowiedzialna turystyka na Kubie ma szczególne znaczenie.
Wszyscy chcą pojechać na Kubę „zanim się zmieni”. To wiąże ze sobą poważne konsekwencje. Wiele osób na świecie ma to poczucie, że jeśli nie odwiedzi Kuby teraz, to już za kilka lat zastanie ten kraj w zupełnie innym stanie. Każdy chce spojrzeć za tę nowoczesną żelazną kurtynę. Oczywiście wiele w tym prawdy, ale to nie znaczy, że należy życzyć Kubańczykom, by podtrzymywali ten swoisty skansen dla świata i swoje niewygody jak najdłużej.
W miarę jak komunizm powoli łagodzi swój ucisk na Kubie, umożliwiając import technologii i prywatną przedsiębiorczość, coraz więcej osób odwiedza Kubę i zostawia tam pieniądze. Samowystarczalność Kuby, odrzucenie kapitalizmu i państwo socjalne doprowadziły do powstania praktycznie bezklasowego społeczeństwa, z niezrównaną opieką zdrowotną i bezpłatną edukacją dla wszystkich.
Lata izolacji i embargo na handel stworzyły kraj fachowców zajmujących się recyklingiem. Kubańczycy wprost uwielbiają naprawiać i szczycą się, że są w tym najlepsi na świecie. Znajdziemy tutaj nawet 70-letnie samochody, które dumnie dudnią przemierzając dziurawe ulice, odzież i buty, które są bez końca naprawiane, aż naprawdę dokonają swojego żywota, są woły zamiast traktorów do orania pola, a klasyczne domino, przy stole ze znajomymi, wciąż przeważa nad grami komputerowymi i iPadami.
Czytaj także: Recykling na Kubie, czyli czego nigdy nie wyrzucają Kubańczycy
Wyspa jak więzienie
Łatwo jest jednak wyidealizować ten socjalny system, co ułatwiają nam życzliwi i uśmiechnięci mieszkańcy Kuby. Komunizm jednak nie nagradza przedsiębiorczości i praktycznie wszyscy są zatrudniani za skromne wynagrodzenie państwowe, subsydiowane przez żałosne racje państwowe. Ci, którzy dostaną swoje pieniądze, nawet jeśli to „turystyczne CUC”, nie kupią za nie zbyt wiele, a przynajmniej nie tak łatwo. Puste sklepy trudno przegapić. Kubańczycy nie mogą także tak po prostu opuszczać kraju.
Dostać paszport i wizę do kraju, gdzie chcą wyjechać nie jest tak łatwo. Mamy więc do czynienia z krajem, który jest piękny, dla wielu jawi się jak zapomniana utopia, ale dla obywateli jest także więzieniem na wyspie.
Oczywiście w tym wszystkim rozrasta się podziemny kapitalizm, kwitnie korupcja i narastają nierówności, ale nadal aktualny system jest utrzymywany.
Nie jest tak trudno zrozumieć, że zmiany jakie może przynieść pełzający kapitalizm, zostaną przez wielu Kubańczyków powitane z radością. Mimo że jest to naród niezwykle dumnych ze swojej historii, samowystarczalności i niezależności. Również wielu odwiedzających, gdy widzą rzeczywistość opartą o kubańskie książeczki żywnościowe (tzw. libreta), również to „akceptuje” i przyjmuje z zadowoleniem. Wielu jednak zastanawia się jak sobie z regułami kapitalizmu mogliby poradzić leniwi z natury Kubańczycy…
Historia kluczem do zrozumienia
Zrozumieć kubańską rzeczywistość i poznać jej historię to jeden z ważniejszych aspektów odpowiedzialnej podróży na wyspę. Kolejną, dosyć ważną sprawą są finanse. Kuba, jak na tak biedny kraj i warunki, które oferuje, jest niezwykle droga. Zwłaszcza dla osób podróżujących z Polski, które dwukrotnie wymieniają walutę.
Nagły boom w turystyce – podwojenie liczby odwiedzających w ciągu dekady – dosyć zaskoczył Kubę, jej mieszkańców i rząd. Choć wszyscy powtarzają, że rozwój prywatnego biznesu i pobudzenie gospodarki są bardzo potrzebne, rząd kubański i branża turystyczna muszą działać szybko, aby Kuba nie uległa zadeptaniu oraz negatywnemu wpływowi turystyki na społeczeństwo i środowisko. Zjawisko to na świecie opisuje się jako „overtourism”.
Overtourism na Kubie
Liczba przybywających turystów na Kubę wzrasta wykładniczo w ciągu ostatnich kilku lat. W 2017 r. Kubę odwiedziło około 4,2 miliona turystów. Powodów takiej popularności Kuby jest kilka. Na pewno przyczyniła się do tego wizyta ówczesnego prezydenta USA Baracka Obamy, ponowne otwarcie amerykańskiej ambasady na Kubie oraz umożliwienie obywatelom USA bezpośrednich wizyt turystycznych na Kubie.
Amerykanie pośpieszyli więc, aby z tego skorzystać. W 2014 r. wyspę odwiedziło ponad 91 000 turystów z USA. Do 2017 roku liczba ta wzrosła do ponad 619,500. Pod koniec 2015 roku, w szczycie sezonu, na Kubie brakowało kwater, miejsc w restauracjach, a normalnym widokiem byli ludzie śpiący na ławkach na ulicy.
Polityka USA miała pozytywny wpływ na zachęcanie podróżnych z innych regionów do rezerwowania wakacji na Kubie. Niektórzy też chcieli zdążyć właśnie przed tym otwarciem Ameryki i natłokiem amerykańskich turystów. Nikt jeszcze nie spodziewał się wtedy, że już wkrótce pojawi się Donald Trump, który ponownie ochłodzi relacje Stanów Zjednoczonych z Kubą. Mimo wszystko Amerykanie wciąż Kubę odwiedzają – potrzebują do tego wizy, ale lotów bezpośrednich (jeszcze?) Trump nie zablokował.
Dzięki chwilowemu złagodzeniu ograniczeń handlowych na Kubie pojawiły się telefony komórkowe, hotspoty Wi-Fi i wiele innych wcześniej zakazanych towarów i usług. Kultura kubańska i postrzeganie jej jako miejsca, które zakrzywia czasoprzestrzeń lat 50. ubiegłego wieku, były największymi atrakcjami wyspy od dziesięcioleci, a zagrożenie że znikną stanowiło ogromną zachętę do podróży.
Kuba to biedny kraj
Kubie daleko do bogatych turystycznych państw, nawet bardzo daleko. Choć w 2016 r. turystyka zwiększyła słabnącą gospodarkę kraju o około 3 miliardy dolarów, to jest to kropla w morzu potrzeb państwa, które od dziesięcioleci ma blokadę. Tak właśnie określane jest na Kubie embargo. A przez tę blokadę wszystko właściwie jest niedofinansowane.
Co najważniejsze jednak, turystyka daje Kubańczykom dostęp do o wiele bardziej wartościowego peso wymienialnego (CUC), a także wspiera przedsiębiorców, którzy otwierają restauracje, prowadzą taksówki czy otwierają swoje domy dla gości. Są to jedne z nielicznych form prywatnych przedsiębiorstw dozwolonych w tym komunistycznym kraju, w których średnia pensja państwowa wynosi 15-50 dolarów miesięcznie. Jest to też państwo, w którym kierowca taksówki zarabia kilkadziesiąt razy więcej niż lekarz czy prawnik.
Boom turystyczny
Jednak skrzypiąca infrastruktura Kuby nie jest w stanie nadążyć za tak szybkim tempem zmian. Z każdym miesiącem coraz to nowe linie lotnicze latają na wyspę. Do portu cumują olbrzymie statki wycieczkowe, które wyrzucają tysiące turystów w tym samym czasie do miast i na plaże. Ciągle się zdarza, że pasażerowie z USA nie mogą jednak opuścić statku i w opcji all inclusive wracają do swojego portu.
Ceny hoteli w Hawanie wzrosły o ponad 125 procent w ciągu dwóch lat, a w samym 2016 r. około 4000 prywatnych pokoi zostało dodanych do serwisu AirBnb na Kubie, mimo kompletnego braku bankowości internetowej na Kubie. Odpowiednie agencje z USA i Meksyku, które wielokrotnie pośredniczą w wynajmie u Kubańczyków rozwiązały ten problem. Niestety, wiele z nich zostawiło swoich biznesowych partnerów po wielomiesięcznej współpracy bez pieniędzy, a ślad po nich zaginął.
To wszystko oczywiście stanowi problem dla podróżnych, którzy napotykają na brak pokoi, zatłoczone restauracje i brak transportu publicznego. Jeśli nie mamy rozeznania i robimy rezerwację w ciemno, to wysokie ceny hotelowe są jeszcze trudniejsze, do zniesienia ze względu na często niski standard wyposażenia i usług (personel hotelowy to zazwyczaj nisko opłacani pracownicy państwowi, a angielski nie jest powszechnie używany).
Niewystarczająca samowystarczalność Kuby
Od czasu embarga nałożonego przez Stany Zjednoczone wyspa doświadczyła niedoborów żywności i musiała stać się w dużej mierze samowystarczalna pod względem produkcji żywności. Podczas gdy liczba odwiedzających znacznie wzrosła, a dostawy żywności pozostały te same, pojawił się problem. A ponieważ hotele i restauracje mogą płacić wyższe ceny niż lokalne sklepy czy mieszkańcy, niewielkie zapasy często kończą się na talerzach turystów.
Rolnicy wolą sprzedawać swoje produkty na rynkach prywatnych, na których ceny nie podlegają kontroli rządu, niż na całkowicie kontrolowanych rynkach państwowych. W efekcie przeciętnego Kubańczyka, który nie ma dostępu do turystyki i waluty CUC, nie stać na takie podstawowe produkty jak cebula i pomidory.
Wielu Kubańczyków skorzystało z boomu turystycznego, ale niestety to znacznie utrudniło życie innym. A biorąc pod uwagę fakt, że rząd kubański nie zaprzątuje sobie uwagi problemem brakującej żywności, a jednocześnie dąży do „podwójnego potencjału hotelowego do 2030 r.” jest to z perspektywy mieszkańców wyspy szczególnie niepokojące. Sytuacji nie ułatwia fakt, że Kuba bez turystyki już dawno pogrążyłaby się w totalnej biedzie i nędzy.
Co możesz zrobić, by wspierać Kubę, Kubańczyków i podróżować odpowiedzialnie
1. Wspieraj najbiedniejszych
Stara Hawana, Trynidad i Viñales są oczywiście piękne, ale jeśli podróżujesz samodzielnie, to spróbuj spędzić trochę czasu w mniej odwiedzanych miejscach. Zatrzymuj się w małych wioskach np. w drodze do Maria La Gorda, zanocuj w Zatoce Świń (Playa Giron czy Playa Larga), a jeśli masz zdecydowanie więcej czasu, to wybierz się także na wschód wyspy w kierunku Santiago i Baracoa.
2. Konsumuj świadomie
Miej świadomość, że Kuba to wyspa i nawet woda jest tutaj ograniczona. Wielu Kubańczyków polega na pompach, a w porze suchej (czyli w szczycie turystycznym) niedobory mogą być poważne. Twoi kubańscy gospodarze mogą zostać bez wody, jeśli Ty zafundujesz sobie długi prysznic. Czasami taka sytuacja faktycznie ma miejsce, kiedy jeden turysta spędza pod prysznicem godzinę, a drugi zostaje z zimną wodą lub nawet bez. Niestety Kubańczycy w takich sytuacjach rozkładają ręce i są bezsilni. I nie można mieć o to do nich pretensji.
Podobnie sytuacja wygląda z prądem. Braki elektryczności wciąż się zdarzają, a skutecznie je utrudnia brak chociażby świec na wyspie. Nie korzystaj zatem bezmyślnie z klimatyzacji. Nie zostawiaj jej włączonej, kiedy nie przebywasz w pokoju, albo kiedy w ogóle nie jest potrzebna. Zimą noce na Kubie wcale nie są takie gorące.
3. Jeśli prezenty, to z głową
Przywożenie prezentów na Kubę nie jest czymś obowiązkowym. Co więcej, powinno się to robić naprawdę roztropnie, bo Kubańczycy bardzo przywykli do bycia obdarowywanymi i wręcz bywają roszczeniowi. Miłym prezentem, a właściwie drobnym upominkiem, zawsze będzie to, czego naprawdę na Kubie brakuje lub jest bardzo drogie. Czekolada, gumy mamba czy lizaki dla dzieci, długopisy i artykuły papiernicze, albo artykuły higieniczne dla kobiet. Muzyk ucieszy się ze strun do gitary, a starsze osoby z leków na reumatyzm, który jest powszechną dolegliwością przy kubańskiej wilgoci.
Prezenty najlepiej zostawiać w miejscach gdzie turyści się nie zatrzymują. Niech to będą przydrożne wioski mijane po drodze czy małe miasteczka. Miłym upominkiem dla naszych gospodarzy zawsze będzie coś z prawdziwej czekolady, która jeśli już się pojawia, to jest niezwykle droga.
Czytaj także: Czy zabierać prezenty dla Kubańczyków?
4. Napiwki w CUC
Nie praktykuj bezmyślnego rozdawnictwa, ale też nie żałuj na zapłatę tym, którzy na nią zapracowali. Jeśli już decydujesz się zostawić napiwek, to rób to w CUC, a nie w CUP. W Polsce zostawianie groszowych napiwków również nie jest mile widziane. Niech ci się nie wydaje, że na Kubie jest to taktowne, bo Kuba jest droga. Kubańczycy, by dostać np. sprzęty kuchenne, muszą je kupić za CUC i jeszcze średnio 2-3x drożej niż na świecie.
5. Zrezygnuj z masowej turystyki
Największe biura podróży wożą ludzi do zakontraktowanych hoteli i na wycieczki fakultatywne. Niestety nie wspierają w ten sposób bezpośrednio mieszkańców Kuby i drobnej przedsiębiorczości. W Hola Cuba bardzo dbamy o to, by pieniądze szły bezpośrednio do mieszkańców wyspy, by dbać o odpowiedzialną turystykę i dawać okazję uczestnikom wypraw do tego samego, choćby przez samodzielny wybór restauracji, czy wskazanie właściwych miejsc na zakupy. Również w hotelach możemy wesprzeć napiwkiem pracowitych kelnerów czy sprzątaczki, ale w odpowiedzialnej turystyce hotel jest dodatkiem do podróży po Kubie, a nie celem samym w sobie.
6. Uważaj na jineteros – kłopoty na ulicach Kuby
Nawet ci, którzy nie znają hiszpańskiego, szybko poznają słowo “jinetero” – słowo dosłownie tłumaczy się jako “dżokej”, ale odnosi się ono do osób, które na Kubie nagabują turystów. To osoby, które na ulicy proszą o prezenty – długopisy, pasty do zębów, mydło etc., a później zabierają takie rzeczy na sprzedaż. Jineteros mogą także chcieć pokazać ci bar znajomego, restaurację lub kwaterę, a z transakcji dostaną swoją prowizję.
Inni, sprytniejsi i bardziej zakłamani, mogą poprosić cię o kupienie mleka modyfikowanego dla swojego dziecka, które kosztuje około 20 dolarów na Kubie. Ty naiwnie kupujesz mleko, które później i tak zostanie zwrócone do sklepu, a sklepikarz i jinetero podzielą się zyskiem.
Jineteros to zarówno mężczyźni jak i kobiety, pary lub przyjaciele. Wszystko to sprawia, że oszustwa są trudne do rozpoznania. Po prostu grzecznie odmów, nigdy nie musisz być agresywny. Sytuację niestety utrudnia fakt, Kubańczycy są na ogół towarzyscy i ciekawi obcych krajów, do których nigdy nie mieli dostępu, więc jest mnóstwo ludzi, którzy naprawdę chcą napić się z tobą lub pójść z tobą na wycieczkę i nie oczekują za to ani centa.
7. Delikatnie o polityce
Jedno z ulubionych powiedzonek Kubańczyków to znane nam dobrze „ściany mają uszy”. Bądź wrażliwy, ale także otwarty na temat polityki. Kubańczycy lubią rozmawiać o polityce i codziennym życiu w państwie komunistycznym, ale historia nie jest czarno-biała, więc nie próbuj narzucać swojego punktu widzenia. Trzeba naprawdę dobrze poznać kubańską historię i mentalność, by zrozumieć miłość Kubańczyków do Fidela Castro i niechęć do kapitalizmu i Stanów Zjednoczonych.
Na ulicach panuje atmosfera „wielkiego brata”, a ludzie niechętnie wyrażają poglądy polityczne wszędzie, gdzie można je podsłuchać. Na pewno o wiele częściej do rozmowy dojdzie w samochodzie czy w domu, a nie na ulicy.
8. Dbaj o czystość
Kuba to wspaniałe parki narodowe i rezerwaty biosfery. Postaraj się je odwiedzić, a tym samym wspomożesz ich konserwację. Jeśli to możliwe, możesz zatrudnić miejscowego przewodnika, np. na wycieczkę konną czy pieszą.
Na pewno niestety zauważysz, że Kubańczycy wyrzucają śmieci na ulicę i nie są „świadomi ekologicznie” według naszych zachodnich standardów. Z drugiej jednak strony jest to państwo z natury ekologiczne. Przedmioty na Kubie nigdy nie są postrzegane jako jednorazowe. Samochody, ubrania i buty są naprawiane, aż dosłownie rozpadną się na kawałki. Jedzenie nie jest pryskane chemią i smakuje jak za starych, dobrych czasów. Zdecydowana większość rolnictwa jest ekologiczna, choć nie mają na to modnych certyfikatów. Samochodów jest ciągle za mało (dlatego transport jest taki drogi), a nadal najpopularniejszymi środkami transportu pozostają rowery czy wozy konne, albo po prostu konie.
Sama Kuba na tle międzynarodowym jest bardzo chwalona i doceniana za zachowanie najlepszego ekosystemu w tej części świata. Jest to również najbardziej zielona z karaibskich wysp. Czerp więc inspiracje od Kubańczyków – nie wyrzucaj plastikowych butelek czy reklamówek. Oni z nich jeszcze skorzystają wiele razy. Jeśli chcesz coś wyrzucić, po prostu zostaw to w pokoju i niech gospodarze zdecydują czy coś jeszcze z tego będzie.
9. Szanuj kulturę i odmienność
Może nam się wydawać, że np. kubańska moda jest wyzywająca. Dla samych Kubańczyków z kolei Europa jest bardzo powściągliwa. Uszanuj zatem odmienną kulturę, zwyczaje i styl życia. Nie narzucaj swoich poglądów i gustów. Kubańczycy to niezwykle dumny naród i nie pozwalają sobie na żadne uwagi – zarówno w swoim gronie, jak i od obcokrajowców. W żaden sposób nie czują się gorsi czy biedniejsi. Wręcz przeciwnie – mają bardzo silne kręgosłupy moralne, system wartości i doskonale wiedzą czego chcą od życia.
10. Zrozum inną rzeczywistość
Jedziesz na Kubę, do biednego socjalistycznego kraju trzeciego świata. Jeśli spodziewasz się tutaj luksusów na miarę Saint Tropez i Dubaju, to źle obrałeś kierunek. Przygotuj się do tej podróży. Zrozum, że te wakacje mogą nauczyć się weryfikowania tego, co jest w życiu ważne. Bądź gotowy na to, że zobaczysz ludzi biednych, ale szczęśliwych i będziesz sobie zadawał pytanie jak to możliwe.
Jeśli masz wystarczająco otwarty umysł i rozwiniętą empatię, to Kuba będzie jak orzeźwiający prysznic. Jeśli jednak jesteś osobą problematyczną i roszczeniową, to czym prędzej zmień kierunek. A najlepiej zostań w domu i popracuj nad swoim charakterem 🙂
Wystąpienie założycielki Hola Cuba na festiwalu Wachlarz:
- Jakie ubezpieczenie turystyczne wybrać na Kubę - 14 lipca 2023
- Gorąca krew, czyli miłość po kubańsku - 4 lipca 2023
- TEDx Koszalin: Kuba. Wyspa, która zmienia wszystko - 30 maja 2023
Właśnie wróciłam z Kuby-byłam prawie miesiąc. Artykuł rewelacyjny, oddaje istotę podróżowania na Kubie:)
Gratuluję umiejętnego poruszenia istotnych kwestii dotyczących podróżowania po tym kraju i sensownie wplecionych wskazówek dla chętnych by ten piękny kraj odwiedzić:)
Dziękujemy bardzo :))